Lista Tadeusza Krzystka

W ubiegłym roku minęła 80. rocznica powietrznej „Bitwy o Anglię”, która rozegrała się umownie od 10 lipca (gdy po klęsce i kapitulacji Francji powołano kolaboracyjny rząd Vichy pod przywództwem marszałka Pétaina, późniejszego szeregowca) do 31 października 1940 roku. Uczestniczyły w niej m.in. dwa polskie dywizjony bombowe (300 i 301) oraz dwa myśliwskie (302 i 303). W kolejnych latach wojny Polskie Siły Powietrzne (PSP) w Wielkiej Brytanii liczyły ponad 3 tysiące lotników służących w kilkunastu dywizjonach. Trzeba podkreślić, że potoczna wiedza o tym ważnym froncie II wojny światowej jest dość zdawkowa. Sprowadza się głównie do dywizjonu myśliwskiego 303 oraz postaci asów lotnictwa: Stanisława Skalskiego, Witolda Urbanowicza, Józefa Frantiszka, Eugeniusza Horbaczewskiego, Bolesława Gładycha, czy Jana Zumbacha. Natomiast w PSP w Wielkiej Brytanii służyło także kolejne 3 tysiące pomocniczego personelu latającego (nawigatorów, obserwatorów, bombardierów oraz pokładowych strzelców, radio-operatorów i mechaników), a także ponad 10 tysięcy żołnierzy “naziemnych”, którzy wspierali tych „nielicznych”. Członków personelu PSP przypomina tzw. Lista Tadeusza Krzystka (przykładowo, wymienionych jest na niej 37 nazwisk członków PSP pochodzących z powiatu limanowskiego). Pamięć o nich, nawet w najbliższym otoczeniu jest często znikoma, by nie powiedzieć, żadna. Mnie zainteresowała tym „tematem” żona Halina, rozwiązująca rodzinne “tajemnice”. Zapoczątkowane przez nas poszukiwania zaowocowały interesującymi odkryciami historii kilku żołnierzy PSP, np. plutonowego Zygmunta Surmy, czy chorążego Wojciecha Smolenia. Było to możliwe, bo zaangażowało się w nie wiele osób, w tym Piotr Hodyra, historyk i redaktor Listy Krzystka, przekazujący źródłowe informacje m.in. z tzw. „żółtych kart” oraz Stanisław Ociepka, redaktor „Echa Limanowskiego”, opracowujący i publikujący kolejne artykuły biograficzne dotyczące limanowskich żołnierzy PSP.

Zapraszam do lektury artykułu pt. „Śladami jednej publikacji, jednego zdjęcia…” („EL” nr 316-317) oraz „Wojciech Smoleń – odkrywanie „białych plam” na Liście Krzystka” („EL” nr 322-323).

Zygmunt Surma
z Listy Krzystka, nr sł. RAF 781149
Wojciech Smoleń
z Listy Krzystka, nr sł. RAF 784490

Z kolei udział absolwentów i pracowników Politechniki Warszawskiej w PSP w Wielkiej Brytanii jest dość trudny do ocenienia. Przyczynkowe informacje na ten temat są gromadzone raczej przypadkowo. Przykładowo, podczas weryfikacji danych nt. Jerzego Udzieli z Wrześni, okazało się, że jego szefem w 5029 Dywizjonie Budowy Lotnisk był mgr inż. kapitan Józef Budziakowski. Z jego biogramu w Wikipedii, jako oficera Wojska Polskiego, wynika, że był absolwentem Wydziału Inżynierii Wodnej Politechniki Warszawskiej, który w 1926 roku ukończył sekcję melioracyjną z tytułem magistra hydrotechniki. Obok aktywnej służby wojskowej był zawodowo czynnym meliorantem i hydrotechnikiem, m.in. współwykonawcą zapory w Czchowie oraz wielu innych zapór i zbiorników wodnych w Polsce, a w Anglii (i chyba w Niemczech) budował brytyjskie lotniska. W latach 50. ub. stulecia współpracował z Wydziałem Inżynierii Wodnej PW oraz jest współautorem książki pt. ,,Budowle piętrzące. Wykonawstwo” (Wydawnictwo Arkady Budownictwo ‧ Sztuka ‧ Architektura, Warszawa 1957 r.). Jako hydrotechnik specjalizował się między innymi w organizacji robót ziemnych oraz strzałowych i kafarowych. W innym przypadku, w ramach prac Senackiej Komisji ds. Historii i Tradycji PW opiniowany był materiał do książki nt. „wybitne kobiety PW”, w którym jedną z bohaterek jest absolwentka Wydziału Mechanicznego PW, Stefania Cecylia Wojtulanis-Karpińska. Jej historia została opisana m.in. przez Annę Rudnicką-Litwinek w książce pt. “Dziewczyny na skrzydłach. Polskie lotniczki, które zdobyły niebo” opublikowanej w Społecznym Instytucie Wydawniczym Znak Horyzont w serii Prawdziwe Historie (Kraków 2020).

Warszawa, 1 sierpnia 2021 r.

PS. Ciąg dalszy nastąpił!

We wrześniowo-październikowym numerze (324-325) „EL” ukazał się kolejny artykuł Stanisława Ociepki dotyczący żołnierzy PSP pochodzących z Limanowej lub jej okolic (ogólnie z powiatu limanowskiego), a także z tym miastem bardzo mocno związanych, zatytułowany: Wkład „Echa Limanowskiego” w zgłębianie wiedzy o polskich lotnikach z „Listy Krzystka”. Zapraszam do lektury.

Wkład “Echa Limanowskiego” w zgłębianie wiedzy o polskich lotnikach z “Listy Krzystka” (Echo Limanowskie, 324-325, wrzesień-październik 2021)

Wygląda na to, że moja żona Halina, dzięki swojej dociekliwości w sprawie sierżanta Franciszka Szafrańskiego z Zakroczymia uzyskała efekt kuli śniegowej, która dalej się toczy…

Redaktor Piotr Hodyra zareagował następującym e-mailem:

Panie Andrzeju,

Kolejny raz dał mi Pan do ręki argument, żeby kontynuować pracę śp. Tadeusza Krzystka, bo przynosi ona wymierne korzyści. Bardzo mnie cieszy to, jak bardzo Państwo zostali pochłonięci odkrywaniem losów swoich lokalnych (i z tego, co czytam, już nie tylko) lotników. To wspaniała sprawa. Odkrywanie własnej historii jest pasjonujące i może dostarczyć wiele powodów do dumy. Bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem typu “nie, to nie u nas, gdzieś w Krakowie to tak, ale nie np. w Myślenicach” po czym okazuje się, że z Myślenic w Polskich Siłach Powietrznych służyło co najmniej 40 lotników. W miarę swoich skromnych możliwości staram się cały czas uzupełniać Listę i jeśli natrafię jeszcze kiedyś na jakiegoś lotnika z Limanowej na pewno dam Państwu znać (pozostało mi jeszcze ok. 13% tych o nieustalonym miejscu urodzenia, co daje ponad 2000 nazwisk).

Duże wrażenie robią na mnie informacje, do których udaje się Państwu dotrzeć.
Jeżeli by Państwo chcieli, czy ktoś z rodzin, czy redaktorów – brytyjskie Ministry of Defence cały czas przechowuje teczki personalne polskich żołnierzy, które zawierają dokładny opis przebiegu służby w Wielkiej Brytanii. Informacje o szkoleniu, przydziałach, awansach, opinie przełożonych itd. Co prawda uzyskanie kopii tych dokumentów wiąże się z kosztem 30 funtów (opłata dla MoD za kwerendę archiwalną, przygotowanie kopii oraz wysyłkę) i obecnie czas oczekiwania na kopię tych dokumentów to ok. trzy miesiące, ale w uzasadnionych przypadkach, może np. dla którejś z rodzin, warte będzie ich pozyskania.

Ja w tzw. międzyczasie “wystartowałem” z kolejnym projektem, o którym może Pan trochę przeczytać tutaj: https://listakrzystka.pl/punkty-pamieci-memorial-pins/

Serdecznie pozdrawiam
Piotr Hodyra
2021-09-04