W zjednoczonej Europie?

1 maja – dzień skojarzeń. Dla niektórych wciąż jeszcze z pochodami z okazji Święta Pracy, dla nielicznych z rocznicą wstąpienia do Unii Europejskiej, a dla wielu (podobno dla ponad 40%) głównie z karkówką na piknikowego grilla.

Początkowo miałem pokusę, aby z okazji okrągłej rocznicy pisać o obecności Polski w UE. Jednak swoje zdanie na ten temat przedstawiłem już w rozważaniach na przełomie roku 2003/2004 w opublikowanym w „Echu Limanowskim” felietonie. I gdy przeczytałem go teraz, po dwudziestu latach, doszedłem do wniosku, że niewiele nowego wymyślę w tej sprawie, a w artykule nic bym nie zmieniał. Już wtedy napisałem to, co uznaję za „żelazną” zasadę podczas górskich wypraw: Wyruszając na długą wędrówkę, od tego gdzie się dotrze, ważniejsze jest wiedzieć z kim się idzie.

W referendum akcesyjnym w dniach 7 i 8 czerwca 2003 roku (w którym frekwencja wyniosła 58,85% uprawnionych do głosowania) za przystąpieniem do Unii Europejskiej opowiedziało się 77,45% głosujących. Referendum miało charakter wiążący i rozstrzygający dla decyzji o ratyfikowaniu traktatu podpisanego 16 kwietnia 2003 roku w Atenach. Wciąż jesteśmy na tej europejskiej wędrówce. Od 31 stycznia 2020 roku już bez Wielkiej Brytanii. A jak głosowalibyśmy dzisiaj? A jak za 5 – 10 lat?

Nie zamierzam „wchodzić” we współczesną polemikę na temat „Quo vadis UE?” i co my w niej robimy, a czego nie robimy. Jedynie w ramach dyskusji o efektach „zjednoczenia” Polski z Europą proponuję odbyć ze zrozumieniem wycieczkę (modyfikując tytuł książki Bernarda Newmana [i]) rowerem przez Polskę w „ruinie”, w której zainwestowano ponad 160 mld euro z budżetu UE (więcej w serwisie Forsal.pl: Patrzylas A. Ile Polska otrzymała pieniędzy z UE przez 20 lat? Kwota robi wrażenie). Dodam, że budżet powojennego Programu Odbudowy Europy, tzw. planu Marshalla, który rząd Stanów Zjednoczonych w 1948 roku przeznaczył na pomoc dla krajów europejskich, wynosił 17 miliardów (ówczesnych) dolarów (z czego wykorzystano ok. 80%).

B. Charles Newman w 1945 roku zobaczył Polskę, której złożonych powojennych problemów społecznych, politycznych i gospodarczych nie mógł do końca zrozumieć. Uważał jednak, że jesteśmy narodem z historią i z przyszłością. Warto dodać, że Bernard Newman zmarł w 1968 roku, więc nie doczekał wstąpienia Polski do UE. Czy mógł przewidzieć sytuację Polski w 2024 roku, z wojną u wschodniej granicy? Sądzę, że mógł, bo interesował się jej historią i był przenikliwym obserwatorem. Dlatego, dostrzegając na horyzoncie „Stany Zjednoczone Europy” gwarantujące swoim obywatelom bezpieczeństwo, 80 lat temu napisał, że mniejsze państwa w Europie Centralnej „chcąc zachować niezależność, muszą być gotowe na poświęcenie jej cząstki”.

Dlaczego o tym piszę? Bo tak jak dla wielu Polek i Polaków, także dla mnie wejście Rzeczpospolitej Polskiej na drogę do Zjednoczonej Europy tworzyło nową perspektywę. Wymienię tylko możliwość studiów w Holandii, udział w programie pomocowym Unii Europejskiej TEMPUS-PHARE oraz wspieranie wraz z zespołem Współpracowników, w roli eksperta od ocen środowiskowych, projektów finansowanych m.in. w ramach Instrumentów Przedakcesyjnej Polityki Strukturalnej (ISPA, ang. Instrument for Structural Policies for Pre-Accesion; np. rozbudowy i modernizacji oczyszczalni ścieków w Kielcach), a następnie ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko; np. budowy Oczyszczalni Ścieków „Czajka” w Warszawie). No i oczywiście, przystąpienie Polski do układu z Schengen z 21 grudnia 2007 r., zgodnie z ustawą z dnia 24 sierpnia 2007 r. o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w Systemie Informacyjnym Schengen oraz Systemie Informacji Wizowej i decyzją Rady UE.

Zaciekawionych moimi rozważaniami na temat wstąpienia Polski do Unii Europejskiej zachęcam do przeczytania artykułu zatytułowanego „W drodze do Zjednoczonej Europy”, opublikowanego dwie dekady temu w 111-112 oraz 113 numerze „Echa Limanowskiego”, słuchając Ody do radości.

A. Kulig, W drodze do Zjednoczonej Europy (Echo Limanowskie, 111-112, 113, 2004)

PS 1. Po skończeniu wpisu, podczas wieczornego spaceru z sunią Gapcią, zadałem sobie pytanie, skąd ten pytajnik w tytule? Co prawda wspomniałem o Wielkiej Brytanii, ale intuicyjnie myślałem raczej np. o Węgrzech, czy Białorusi (bo Rosja dostatecznie dowiodła, że Europa kulturowo nie sięga aż do Uralu). Wracając do domu ze spaceru doszedłem do wniosku, że myśląc o zjednoczonej Europie powinniśmy zacząć od zjednoczenia podzielonej Polski.

PS 2. Pozostając w jubileuszowym nastroju, warto odnotować, że jest to 50. wpis na mojej stronie domowej w części PRYWATNIE.

Warszawa, 1 maja 2024 r.


[i]     B. Newman (2022): Rowerem przez Polskę w ruinie. Tyt. org. Russia’s Neighbour. The New Poland (1946). SIW Znak Horyzont, Kraków. Jest to druga część trylogii pod tytułem: Rowerem przez…