Nie tylko Sahara

Jest środek zimy. Co prawda nie tak srogiej jak 11 lat temu, ale mniejsze i większe ptaki na działce są już nakarmione. Warto wspomnieć, że należy chronić gatunki rodzime, bo giną!

Bogatka zwyczajna (Parus major, która w Polsce jest objęta ścisłą ochroną gatunkową) i wrona siwa
(Corvus corone, objęta ochroną gatunkową częściową, z kuzynem gawronem ulubiona przez Wojciecha Młynarskiego)
częstują się przysmakami.

A tymczasem zapraszam na wyprawę do słonecznej Afryki Północnej. Uważny obserwator mojej strony domowej mógłby dojść do wniosku, że wędruję śladami Dirka Pitta (Do kanionu Colca), bohatera sensacyjno-przygodowych powieści doktora Clive’a Cusslera, który w jedenastej części pt. „Sahara” (wydanej w 1992 roku i zekranizowanej w 2005 roku) występuje w roli ekologa. Nie jest to jednak właściwy trop. Uciekając od śmiercionośnej zarazy w Egipcie (i w Polsce) przyznam, że bardziej już interesuje mnie historia krajów Maghrebu. Dlatego mógłbym raczej polecić australijsko-amerykański film wojenny „Sahara” (Desert Storm 1995) o historii sprzed osiemdziesięciu laty i o… wodzie w piaskach pustyni libijskiej. Nie zapominamy też o kultowej produkcji amerykańskiej z 1942 roku „Casablanca”.

Dwa obrazy “Sahary”

Jednak celem wyprawy do północno-zachodniej Afryki, podobnie jak w przypadku kilku wcześniejszych, były głównie góry. Tym razem Atlas Wysoki i… Sahara. Wiadomo, że obszary pogranicza są niezwykle interesujące z punktu widzenia społeczno-politycznego. Podobnie jest w przyrodzie, gdy myślimy o wszelkiego rodzaju strefach ochronnych, otulinach i bezpośrednim sąsiedztwie różnych ekosystemów. A jak to jest w przypadku ogromnej pustyni? Chciałem i mogłem to zaobserwować właśnie podczas wyprawy do Maroka.

Zapraszam do lektury reportażu przedstawiającego pierwszą część marokańskiej wyprawy (cz. I), a zatytułowanego „MAROKO 2010 – Sahara”, który ukazał się 196-197 numerze „Echa Limanowskiego”. Już czuję zapach tradycyjnego tadżinu

A. Kulig, Maroko 2010 – Sahara cz. 1
(Echo Limanowskie, 196-197)

PS. Dodam, że wciąż rozmawiamy m.in. na temat omańskiej pustyni Wahiba Sands, która z powodu cholernego korona(ś)wirusa, od dwóch lat wciąż jest naszym omamem.

Warszawa, 29 stycznia 2022 r.