W akademickiej działalności dydaktycznej i badawczej zajmuję się m.in. ocenami oddziaływania na środowisko przedsięwzięć, instalacji i obiektów – ogólnie działalności człowieka. Tematyka ta dotyczy także pojęć: „nadzwyczajne zagrożenie środowiska” i „poważna awaria”. Ale traktując sprawę jeszcze szerzej, te tzw. oddziaływania antropogeniczne, często, czy nawet zwykle niekorzystne, są przedstawiane obok procesów naturalnych. Należą do nich np. mniej spektakularne emisje aerozolu soli morskiej z powierzchni oceanów lub gazów z osuszonych torfowisk, ale niekiedy mają one charakter katastrofalny – są klęskami żywiołowymi. Wystarczy wspomnieć o trzęsieniach ziemi, wybuchach wulkanów, lejach krasowych czy huraganach. Są jeszcze takie zjawiska, które znajdują się „pośrodku”: niby są naturalne, ale udział człowieka jest w nich trudny do pominięcia. W tym kontekście można wymienić np. procesy erozji gleb, powodzie, ruchy masowe (m.in. osuwiska ziemi – powstające także w Polsce), a wielu chce tu widzieć także zmiany klimatyczne. Szczególnym rodzajem kataklizmu są rozległe pożary lasów, powstające z przyczyn naturalnych lub spowodowane przez człowieka, które powodują ogromne straty materialne, ekologiczne i społeczne (chociaż niestety, wciąż są tacy, którzy wraz z nastaniem wiosny wypalają suche trawy i wszystko co żyje w glebie i na jej powierzchni!).
Od kilku tygodni do opinii publicznej docierają z Kanady informacje o fali dużych pożarów w lasach w prowincji Alberta, z których część pozostaje poza kontrolą. Wszystkie przyczyniają się do spustoszenia w przyrodzie oraz zjawisk smogowych.
Podczas mojej wyprawy w kanadyjskie Góry Skaliste, jedna z ważnych obserwacji dotyczyła właśnie pożarów lasu. Gdy 17 lipca 2014 roku wyjechaliśmy w Kolumbii Brytyjskiej z Vancouver w kierunku Kamloops, na autostradzie Coquihalla Highway poczułem dziwny zapach i zaobserwowałem pewien rodzaj zamglenia – był to dym z palących się w okolicy lasów. Więcej o tej wyprawie i poczynionych obserwacjach można przeczytać w reportażu pt. „Przyjacielskie Góry Skaliste i nie tylko…”.
Oczywiście, rozległe pożary lasów, to nie tylko problem Kanady. W 2017 roku wędrowałem przez tereny leśne w Patagonii. W niektórych fragmentach odbudowują one swoją strukturę biologiczną przez wiele lat po pożarze, prowadząc m.in. do rozwoju pirofitów. Jest to powolny i długotrwały proces. Niektórzy botanicy twierdzą, że jest on korzystny dla ekosystemu leśnego i zalecają politykę let it burn (pozwól mu spłonąć).
Tak się dzieje np. na terenie słynnego, najstarszego na świecie Parku Narodowego Yellowstone w amerykańskich Górach Skalistych, gdzie znajdują się m.in. słynne gejzery, gorące źródła, wulkany błotne, fumarole i wodospady, które zostały objęte ochroną prawną od 1 marca 1872 r. Pożary formacji zaroślowych występują tam w cyklu ok. 20-30 lat, a ogromne pożary drzewostanów, obejmujące duże powierzchnie puszczy – w cyklu ok. 300 lat (ostatni miał miejsce w 1988 roku – spłonęło wówczas 36% powierzchni parku).
W maju 2023 roku płoną także lasy syberyjskie. A co będzie w następnych tygodniach? Who knows? Ale dzisiaj temat płonących lasów kojarzy mi się głównie z dramatem filmowym z 2017 roku pt. „Tylko dla odważnych” (Only the Brave), przedstawiającym heroiczną walkę amerykańskich strażaków z pożarami lasów.
Oparta na prawdziwych tragicznych wydarzeniach opowieść o grupie specjalnie wyszkolonych strażaków, którzy na przełomie czerwca i lipca 2013 roku stawili czoła szalejącemu żywiołowi, błyskawicznie pochłaniającemu lasy w stanie Arizona, w hrabstwie Yavapai, w pobliżu wioski Yarnell, którą strawił pożar. Podczas dramatycznej akcji gaśniczej zginęło 19 z 20 strażaków z jednostki Granite Mountain Hotshots z Prescott, co uczyniło pożar jednym z najtragiczniejszych w historii amerykańskiej straży pożarnej.
PS. Każdy wpis na stronie domowej (od pomysłu do realizacji) powstaje zwykle co najmniej kilka dni. W tym przypadku nie przypuszczałem, że zanim zostanie skończony, problem zagrożenia pożarowego w lasach będzie wciąż narastał. W Kanadzie w bieżącym roku wybuchło blisko 2 tys. pożarów i spłonęło ok. 2,7 mln hektarów terenów leśnych, a pożary dotarły nawet do wybrzeża atlantyckiego w prowincji Nowa Szkocja. Równocześnie pojawiła się prognoza zagrożenia w polskich lasach określana jako sytuacja bardzo lub ekstremalnie niebezpieczna.
Warszawa, 31 maja 2023 r.
Galeria: